W ubiegły weekend udaliśmy się z teamem JE do Leszna na Warm Up session fueled by Monster.Po kilku ciekawych przygodach w trasie udało nam się dojechać na miejsce. Ekipa w składzie Szwed , Gekon aka Kilokor , Jalo, Soon i Jamaj stawiła się w piątkowy wieczór na skateparku.
Wszyscy byli w lekkim szoku widząc ogrom inwestycji i mnogość kombinacji jakie można wykonać na rowerze katując ten obiekt. Bez wahania ruszyliśmy na podbój spotów. Pływacy zgłębiali tajniki głębokiego poola a Jalo szlifował rury rozrzucone po całej plazie. Po ciekawym i pełnym niespodzianek dniu szybko zalegliśmy w łóżkach lub na podłodze. Rano pełni energii i zajawki ruszyliśmy na park. Pogoda nie dawała złudzeń że zawody nie odbędą się...Padał deszcz wiał wiatr i ogólnie "wiało sandałem". Korzystając z krótkich rozpogodzeń przeprowadziliśmy 3 jamy dla najmłodszych. Na piramidce , boxie i małej misce , rozdaliśmy masę nagród od Monstera , czapeczki , koszulki , smyczki i naklejki powędrowały do małoletnich wymiataczy. Poziom może nie powalał na kolana ale kilku młodzików ma świetlaną przyszłość w bmx. Około godziny 14 rozpogodziło się , wyszło słońce a park z pomocą riderów i obsługi wysychał w oczach.Tym razem przyszła pora na zawodników pro.
Do dyspozycji mieli 3 spoty w skłąd których wchodziły raile , boxy , spore schody i bowl oraz 750zł z zgarnięcia w różnych nominałach. Za każdą udaną sztuczkę riderzy zgarniali kasę do ręki. System taki pozwala zawodnikom na max luzu a przy okazji zachęca do próbowania nowych rzeczy. Na pierwszej miejscówce do najlepszych sztuczek zaliczyć możemy Up50/50 do hard 180 Słonia , Up50/50 do hang 5 Jankesa czy Up 50/50 do tailwhipa lokalnego ridera . Następnym przystankiem był bowl w którym prym wiódł Zombik ze swoimi czystymi przejazdami : flary , oldschoole , whipy i super stylowy handplant na sporym spinie. Na dużych kontach sprawdzała się również jazda Gekona i Szweda którzy postawili na wysokie airy i stylowe linie. Ostatnim miejscem zmagań były największe schody ze stromą rurą i dwoma wielkimi murkami po bokach. Na tej miejscówie zobaczyć można było wiele grindów oraz rail manuala Jala , stylowe sztuczki Hara oraz Jankesa.
Po zakończeniu zawodów i rozdaniu całej kasy postanowiliśmy mimo sporego zmęczenia zostać na parku aż do zamknięcia i wykorzystać maximum czasu na jazdę a wiedzieliśmy że czeka nas jeszcze afterparty... Rano po ciężkiej nocy, obudziliśmy się poobijani , podrapani i mocno przykatowani imprezą...Zapakowaliśmy rowery na dach i ruszyliśmy w drogę powrotną. Podsumowując wyjazd doszliśmy do wniosku że był bardzo udany , posypało się sporo dobrych tricków , dobrze się bawiliśmy i warto było pojechać aż do Leszna. Na koniec podziękować chciałem Agacie za przyjęcie bandy rowerzystów na kwadrat i opieką na imprezie oraz "Harowi" za pomoc w naprawie roweru.