Wichu i Papiór jeździli ma railach i boxach , Kiepon , Oskar i Kamil latali na dużej sekcji, Garet i reszta ekipy bujała się na mniejszej . Widać było że 3 dni jazdy wymęczyły obozowiczów solidnie i niektórym brakło już sił na kolejne próby tricków jednak wiele osób poczyniło postępy i nauczyło się nowych sztuczek.
Warte nagrodzenia były feeble pod górę do railhop smith do hard 180 czy hang 5 do hang 10 na półce quatera. Tego dnia cały dzień towarzyszył nam lokales Rafał Kierc który jest riderem teamu Jamaj Events więc bez zastanowienia postanowiliśmy go na kolejne przystanki touru. Popołudniu poszliśmy na pizze oraz zarządziliśmy sjestę w ośrodku. Podczas wieczornej jazdy największym kotem okazał się Jalo , który za pierwszą próbą skleił 50-50 na barierce od quotera a później zeskoczył z niego na flat z barspinem.