Kolejne dni na tourze z Jamaj Events minęły pod znakiem dobrej zabawy , wspólnej jazdy z kolegami , nagrywkami , progresem i jeszcze raz progresem !!! Nie da się dokładnie opisać co działo się przez następne 3 miejscówki tego tygodnia. Każdy katował sobie swoje własne przejazdy pełne ciekawych tricków i gleb...
Na pewno warto wspomnieć o sporych postępach poczynionych przez zawodników. Jeszcze w Białymstoku Kazik sieknął porządną 720 na chopkach w Olsztynie prym wiedli Skejcik który na funboxie wylądował decade , Paweł ze swoimi kombinacjami z manualem , Bartek i Patryk techniką na quaterach . W zasadzie każdy nauczył się czegoś nowego, często był to pierwszy lot na spinie czy tailwhip z banku jednak zawodnicy pro jeździli razem z bardziej początkującymi riderami co owocowało również wielkimi lotami Gekona na minirampie w Bydgoszczy czy barspinem do cancan footjama Stelmiego na największym możliwym quaterpipie.
Każdy dzień spędzaliśmy na katowaniu i oczekiwaniu na kolejne skateparki i znajomych. Tego typu obozy uczą i pokazują jaką zajawką jest podróżowanie z naszymi małymi rowerami po Polsce, poznawanie różnych miejscówek i ludzi . Na tripie trzeba mieć się na baczności , nie można zostawić roweru w poprzednim mieście czy choćby nie wstydzić się dolać sobie darmowego napoju gdy jesteśmy spragnieni , warto też przełamywać strach przed lokalesami gdy potrzebujemy np.: pompki.Prawdziwa szkoła życia... Każdego dnia nauka i rozwój nagradzane były sporą pulą nagród od sponsorów!! Wszyscy uczestnicy dostali po ciuszku i części do roweru a niektóre z nich to piasty , kierownice , pedały , opony, siodła itd. więc naprawdę warto było się starać. Na szczególną uwagę zasłużył 5 dzień wyjazdu na który zaplanowano loty na największych trailsach w kraju. Już dzień wcześniej wśród części riderów odczuwalna była nutka poddenerwowania i podniecenia , nikt nie wiedział bowiem czego się spodziewać i czy legendy mówiące o dziesiątkach chopek , band i muld są prawdziwe? Jak się jednak okazało gdy dojechaliśmy na miejsce naszym oczom ukazał się niesamowity widok... Minimum 5 linii w każdej po ok 5-6 skoczni , na rozpędzie dwa wielkie zakręty z bandą , możliwości transferów , piękna pogoda , spokój i porządek. Nie często widać takie obrazki i miejsca które swoim ogromem i zaangażowaniem ekipy powstają na zupełnych uboczach w gęstych lasach z dala od zgiełku emówek i skejtów.
Miejscówka dosłownie powaliła nas na kolana. Tego dnia zobaczyć można było gigantyczne loty Karpia na 6m dirtach , stylowe no handy i barspiny to on zdecydowanie wiódł prym. Osobiście uważam że największe brawa należą się Patyczakowi który nie uprzedzając nikogo w zaskoczeniu dla samego siebie poleciał trailsy mimo że z ziemnym wybiciem nie miał wcześniej żadnego kontaktu. Pod koniec dnia postanowił że jeszcze tam wróci i skoczy na największej sekcji. Byliśmy również na poolu w Toruniu gdzie każdy mógł popróbować swoich sił w „pływaniu” lub pocisnąć sztuczki na streetowych przeszkodach. Podsumowując wyjazd stwierdzam że był on bardzo udany i pozytywny. Ekipa dopisała , bawiliśmy się wspólnie naprawdę nieźle , odwiedziliśmy kolejne skateparki i spoty. Wielkie podziękowania dla uczestników i sponsorów. Do zobaczenia na następnym turnusie!!
Sponsorzy :
Arriba Wear , Soon Production , Nike 6.0 , Ave Bmx , Proletaryat Bmx , Shade Clt , All Day , Bunny Hop , Loked Bmx , Freestyle.pl .
Zdjęcia :
Witold Lejewski .
Organizacja :
Jamaj Events