foto: Badfoto
Rano zebraliśmy się pod Jutrzenką, ekipa szybko i sprawnie załadowała rowery na przyczepę i zaęła miejsca w busie. Droga do Płocka minęła na buzacji przed jazdą na nowej skateplazie. Niestety już od samego początku pogoda nie nastawiała optymistycznie...
Po dotarciu na miejsce zaczęły się sypać tricki. Każdy spokojnie rozjeżdżał się na profilach i obmyslał linie. Po godzinie katowania zaczął padać deszcz szybkie ogarniecie i znaleźliśmy się na dużym podziemnym parkingu gdzie rozegraliśmy mały jamik na płaskim. Posypały się rotacje, manuale i bary. Deszcz nie dawał za wygraną więc znów wsiedliśmy w busa i ruszyliśmy w kierunku Torunia.
Drogę umiliły nam filmy bmx ze stanów i wspólne rozmyślania nad kolejnymi dniami wyjazdu. Na szczęście skatepark w mieście pierników okazał się na tyle suchy że do wieczora mogliśmy spokojnie śmigać po bowlu i sekcji z rurami. Fort IV jak zwykle przypadł wszystkim do gustu więc w dobrych nastrojach rozdaliśmy nagrody od AveBmx i 79th.
Ranek przywitał nas pięknym słoneczkiem i idealną temperaturą do jazdy. Cały dzień minął nam na ostrym katowaniu. Cięzko wymienić wszystkie sztuczki które siadły bo było ich tak wiele. Wieczorkiem przed powrotem na bazę noclegową postanowiliśmy zahaczyć o betonowe grindboxy pod mostem które wypatrzyliśmy prze okna samochodu. Tam rozegrała się prawdziwa batalia na pegi i manuale. Podziwiać mogliśmy wiele długich combosów z nosami i grindami łączonymi na wszystkie możliwe sposoby.
Wieczorem jak zwykle wręczone zostały kolejne nagrody od sponsorów naszego touru. Kolejny dzień zapowiadał się równie ciekawie co pierwsze dwa więc z zajawką szykowaliśmy się na wyjazd do Poznania.
Drogę umiliły nam filmy bmx ze stanów i wspólne rozmyślania nad kolejnymi dniami wyjazdu. Na szczęście skatepark w mieście pierników okazał się na tyle suchy że do wieczora mogliśmy spokojnie śmigać po bowlu i sekcji z rurami. Fort IV jak zwykle przypadł wszystkim do gustu więc w dobrych nastrojach rozdaliśmy nagrody od AveBmx i 79th.
Ranek przywitał nas pięknym słoneczkiem i idealną temperaturą do jazdy. Cały dzień minął nam na ostrym katowaniu. Cięzko wymienić wszystkie sztuczki które siadły bo było ich tak wiele. Wieczorkiem przed powrotem na bazę noclegową postanowiliśmy zahaczyć o betonowe grindboxy pod mostem które wypatrzyliśmy prze okna samochodu. Tam rozegrała się prawdziwa batalia na pegi i manuale. Podziwiać mogliśmy wiele długich combosów z nosami i grindami łączonymi na wszystkie możliwe sposoby.
Wieczorem jak zwykle wręczone zostały kolejne nagrody od sponsorów naszego touru. Kolejny dzień zapowiadał się równie ciekawie co pierwsze dwa więc z zajawką szykowaliśmy się na wyjazd do Poznania.
Profil Badphoto.
foto: Badfoto
foto: Badfoto
foto: Badfoto
foto: Badfoto