Wtorek zaczynamy o 10. Wszyscy zwlekają się z łóżek aby przygotować sobie śniadanie. Zdecydowanie króluje jajecznica z tostami oraz angielskie danie z fasolą i parówkami. Po śniadaniu zgodnie ustalamy że pierwszym przystankiem będzie skateplaza koło dworca.
Spory obiekt pozwala na wykonywanie wielu lini tricków a ze względu na urozmaicenie przeszkód każdy znalazł coś dla siebie. Streetowcy śmigali po rurach, gapach i murkach. Pozostali kręcili się na stromym quaterpipie i bankach. Słońce świeciło sprawiając że temperatura wydawała się iście letnia. W końcu przyszedł czas na rozegranie pierwszego jamu z nagrodami od sponsorów. AVEBMX podesłało nam kilka pudełek z woskiem, który okazał się strzałem w dziesiątkę na betonowych przeszkodach, oraz masę innych sprzętów.
Na krótszej rurze i murku obok najlepiej zaprezentował się Ignaś i Antek pokazując między innymi 50/50 pod górę do nohanda, 180 czy turndowna. Na sekcji z płaską rurą i boxami brylował Lewy który skleił piękne icepicki, feeble do 180 i niezliczoną ilość odwijek i halfcabów. Po jamie udaliśmy się na obiad do legendarnej Topolanki. Każdy kto tam kiedyś był wie że miejsce to po prostu trzeba zaliczyć odwiedzając Białystok. Ok 16 wspólnie wróciliśmy na sjestę i relaks przed wieczorną sesją z lokalesami. Jazdy trwały do 20 a gdy wszyscy byli już mocno zmęczeni lub poobijani wróciliśmy na bazę.